Przejdź do głównej zawartości

Nasze życzenie • Tillie Cole


"Cudownie jest poznać osobę, która tak jak ty urodziła się z melodią w sercu."

Cromwell Dean - muzyk, kompozytor, człowiek brzmienia i dźwięków, Bóg muzyki. Cromwell cierpi na synestezję. Słuchając muzyki czuje więcej niż nie jeden człowiek. Widzi kolory, kształty, smakuje dźwięków. To niezwykły dar, ale i okropny ciężar kiedy życie tego młodego człowieka przybiera szarych odcieni. Emocje burzą jego świat, jego spokój. Przytłaczają go, nie pozwalają zapomnieć. 

Kiedy Cromwell miał 16 lat jego życie obróciło się o 180 stopni. Przestał komponować, rzucił muzykę klasyczną, zniknął z muzycznego świata od lat będąc rochwytywanym przez różnych muzyków i instrumentalistów. Nie mógł sobie poradzić z bólem, cierpieniem, całą złością, którą wzbudzała u niego muzyka. To ona przypominała mu co stracił.

Po trzech latach wrócił z elektronicznymi beatami, z muzyką klubową, z dancem, porzucając swoje prawdziwe ja. Pokazując ludziom młodego chłopaka, który już nic nie czuje, upija się do nieprzytomności, a w swojej muzyce pokazuje jedynie odrętwienie. 

Któregoś wieczoru Cromwell na jednej z imprez dostrzega na widowni niską szatynkę w fioletowej sukience. Burzy ona trochę jego równowagę, kiedy widzi, że nie porusza jej jego muzyka. Kiedy ona tylko stoi pomiędzy roztańczonymi i oblanych potem ludźmi. Nie rusza się, zamyka oczy, słucha... 
i nic nie czuje.

Życie, los, przeznaczenie. Coś chciało żeby ta dwójka się znowu spotkała. Cromwell wyjeżdża z Anglii do USA na studia.Tam jest pod opieką najlepszego kompozytora - Pana Lewisa, który wraca do Stanów (do swoich rodzinnych stron) proponując chłopakowi stypendium w uczelni, w której będzie pracował. Chłopak chcąc żyć w swoim odrętwieniu, otoczony wysokimi murami spotyka ją - dziewczynę w fioletowej sukience, która wtargnęła do jego życia jak huragan. On nie mógł wyjść z tego spotkania cało.

No... po tym szalenie długim opisie książki mogę Wam tylko powiedzieć - w tej książce dzieje się 1000 razy więcej.

Sięgnęłam po "Nasze życzenie" z polecenia Ewy z catvloguje. Napisała, że od czasów "Promyczka" dawno żadna książka tak nią nie poruszyła. A że Promyczek to moja Biblia... to logiczne,
że musiałam przeczytać historię napisaną przez Tiliie Cole.

Ta książka była smutna, nawet dołująca, czasami nie do wytrzymania słodka, ale... boska. Mimo że się przy niej zaczęłam nudzić tak od 300 strony, to cudownie było czytać o tych szalenie pozytywnych bohaterach, którzy mimo swoich demonów parli naprzód. Widzieć to, jak oni się zmieniali na przestrzeni rozdziałów... to było fascynujące. Przypomnieli mi, ile muzyka dla mnie znaczy, że ona jest nieodłączną częścią mnie i nie jestem w stanie tego zmienić. To było jak dostać obuchem w łeb, ale przy upadku wylądować na największej poduszce na świecie. Cholernie mnie ta książka zmotywowała. Była dla mnie "dla muzyka" niezwykle ważna.

Jednak miała swoje wady. Wiem, że autorka chciała nam mocno pokazać emocje bohaterów (to było totalnie na plus), ale tych wszystkich uczuć było czasami ZA DUŻO. Bohaterowie cały czas płakali, to się robiło już trochę wkurzające. Styl zaczynał wydawać mi się ciężki, a akcja... no... nie spodziewałam się TAKICH zwrotów akcji po jakiejkolwiek obyczajówce. One były dziwne i... niepotrzebne. Pod tym kątem ta historia kulała, jeśli ją wziąć na ten sam podest co "Promyczek". Przy książce Kim Holden (która miała 600 ileś stron) nie pamiętam żebym się nudziła.

Ale kochani, mimo wszystko, ta książka była naprawdę świetna. Bohaterowie - boscy, ich więź - magiczna, muzyka - NAJWAŻNIEJSZY ELEMENT W ICH CAŁYM ŻYCIU... i w moim też.

Przeczytajcie "Nasze życzenie", cieszcie się z życia, szukajcie miłości i spokoju w Waszych sercach.
Ja nadal będę szukać osoby, która... urodziła się z melodią w sercu...


***********************************
Tytuł: "Nasze życzenie"
Oryginalny tytuł: "A Wish For Us"
Autor: Tillie Cole
Wydawnictwo: FILIA
Ilość stron: 427
Ocena: 8,5/10











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Książę w wielkim mieście • Emma Chase

      "Nie potrzebuję królestwa. Jeśli będę miał Ciebie, będę miał cały świat."  Pewnego dnia, następca tronu Wesco, książę Nicholas, znany również jako Jego Seksowna Mość, w "pogoni" za swoim młodszym bratem wchodzi do podupadłej kawiarni, gdzie poznaje piękną brunetkę o magicznych, ciemnych oczach.  Olivia to zwyczajna dziewczyna codziennie pracująca w rodzinnym interesie w Nowym Yorku. Próbuje spłacić mieszkanie, opiekuje się ojcem i młodszą siostrą. Chce dać rodzinie dobre życie. Pomóc siostrze wydostać się z domu i zapłacić za jej studia.  Pewnego feralnego wieczoru nie ma najmniejszego pojęcia, że przed nią stoi książę. Traktuje go jako egoistycznego i nie mającego co zrobić z pieniędzmi gnojka, który stojąc przed nią pijany proponuje sex za 10 tysięcy dolarów. Dziewczyna jak każda mądra i szanująca się kobieta bierze ciasto w dłonie i wymierza je w twarz gogusia... Jednak książę Nicholas to niezwykle zaborczy mężczyzna, który zawsze dos

Moje letnie hity!

Witajcie kochani! M amy to! Mamy wakacje.  Jest słońce, pogoda daje popalić. Można spędzić całe dnie leżąc na hamaku czy wylegiwując się w jaccuzi i czytając książkę. Na każdym kroku czekają na nas wakacyjne promocje, letnie zniżki, reklamy, festyny i festiwale. Na pewno macie za sobą zakupy zarówno odzieżowe jak i może książkowe. Jednak ja przyszłam do Was z muzyką. Chciałam polecić Wam kilka kawałków, które kojarzą mi się bezpośrednio z wakacjami, albo seriami książek, które w lato czytałam. Zaczynajmy zatem! 1. "Civillian" - Wye Oak https://www.youtube.com/watch?v=Mssm8Ml5sOo Niektórzy może kojarzą tą piosenkę z serialu "The Walking Dead". Ja osobiście poznałam ją dzięki Karolowi z kanału Karolek, który również ją u siebie polecał w filmiku z 2016 roku XDD. Ja do tej piosenki czytałam każdą książkę z uniwersum Nocnych Łowców. Więc gdy tylko usłyszę te pierwsze dźwięki gitary - od razu w głowie wyobrażam sobie Instytut, Kielich Anioła, Jace i Clary, rys

Ciepło twoich słów (wattpad) • Melania2206

Młoda dziewczyna z dobrego domu wiedzie stabilne życie. Ma u swego boku powściągłego w emocjach, eleganckiego narzeczonego, pracoholika. Zaczyna ją to męczyć. Żadnego czułego słowa z jego strony. Dzień skupia się na pójściu do pracy, spotkaniach z plotkującymi znajomymi i oglądaniu telewizji. Żadnych fajerwerek, eksytacji, tylko sucha myśl, że tak jest dobrze. Lisa jako asystentka narzeczonego lekarza, wyjeżdża razem z nim na zawody skoczków narciarskich, żeby zająć się austriacką kadrą. Kto by pomyślał, że sama, zagubiona, wystraszona, stojąca po środku lobby w hotelu i szarpiąca się z bagażami... napotka uśmiech, który zbudzi ciepło w całym jej ciele i sercu. Potem są już tylko wzloty i upadki, nieświadomość swoich uczuć, wieczne roztrząsanie, co jest dobre a co złe. Główna bohaterka jest rozsądna. Nie będzie rzucała swojego stabilnego życia u boku chłodnego narzeczonego, dla możliwie tylko kilku chwil wszechogarniającego szczęścia. Nie chce nikogo ranić, a w efekcie sprowadza