Czas na polski klasyk. Na książkę, którą kochają moi rodzice i którą pokochałam ja.
Magdalena razem ze swoją młodszą siostrą i mamą wyjeżdża na wakacje jak co roku do Osady. Spotyka tam swoją "wakacyjną" paczkę. Bawi się, gra, czyta książki. Zacieśnia relacje z mamą. Wszystko teoretycznie jest takie samo. To samo miejsce, ten sam okres czasu, Ci sami ludzie... ale ludzie się zmieniają (i tu jest pies pogrzebany) Stare przyjaźnie... nastoletnie związki...
Książka "Zapałka na zakręcie" pomogła mi wyjść z tzw. czytelniczego dołka. Była krótka, przyjemna, urocza, zabawna, mądra i napisana tak lekko, że to aż niesamowite. Cieszę się, że mogłam zapoznać się z takim jednak "starszym" romansem. Przeczytać to czym kobiety kilka lat temu zaspokajały swoją wewnętrzną niepoprawną romantyczkę, a swoim rodzicom przypomnieć za co tak uwielbiają tą pozycję.
Zdecydowanie mogę polecić tą książkę WSZYSTKIM. Naprawdę: WSZYSTKIM. Dziewczyna, chłopak, kobieta, mężczyzna, młodszy, starszy. Książka jest po prostu... no cudowna. Niby zwyczajna obyczajówka, ale chyba właśnie tą pospolitością chwyta za serce. Już niedługo biorę się za kolejną część, bo koniec pierwszej był... miażdżący.
I tak... to jest najkrótsza recenzja EVER. :-D ;-D
Książki Siesickiej są ponadczasowe. Pamiętam, że jako nastolatka zaczytywałam się jej książkami. I też tą autorkę poleciła mi moja mama. Dziękuję za mały powrót do mojej przeszłości :)
OdpowiedzUsuń