Miles Halter, młody chłopak, przeprowadzający się z rodzinnej Florydy do internatu, chcący zacząć nowe życie, znaleźć przyjaciół i oddać się czekającym na niego przygodom.
Wszystko w nowej szkole się układa, Miles zdobywa nowe znajomości, poznając również niezwykle piękną Alaskę Young...
...
Wiecie co. Ja nie wiem, co mam napisać o akcji tej książki. Opis na jej odwrocie nic nam nie mówi. Wiemy, że mamy chłopaka, który nie miał przyjaciół w starej szkole, niczym się nie wyróżniał, dlatego postanawia zmienić otoczenie.
Chodząc na zajęcia, mając za przyjaciół "wielkich filozofów", w tej książce możemy znaleźć pytania, z którymi ludzkość zmaga się od wieków. I tak, są to rozdziały pełne mądrości, dzięki którym sami możemy dojść do jeszcze wielu przemyśleń. Jednak poza tym... Ta historia jest po prostu nudna. Taka jest moja ocena.
Może to przez dziwnego, według mnie głównego bohatera. Może to przez moje zamiłowanie do książek fantasy i wybuchających w każdym rozdziale wojnach. Jednak " Szukając Alaski" to zdecydowanie książka, o której nie będę długo pamiętać. Nie jest pozycją, która wzbudziła we mnie jakieś szczególne uczucia.
Miles niczym mnie nie zachwycił, a wątek miłosny był tak drętwy, płaski i nijaki,
że aż szkoda o tym pisać. Ni z gruchy, ni z pietruchy bohater mówi, że kocha, a ja się tylko pytam: Jak? Kiedy? Po co? W jaki sposób? Niby kurna jak?!
że aż szkoda o tym pisać. Ni z gruchy, ni z pietruchy bohater mówi, że kocha, a ja się tylko pytam: Jak? Kiedy? Po co? W jaki sposób? Niby kurna jak?!
I jeszcze szukanie tego WIELKIEGO BYĆ MOŻE. Ja pierdziu. Najintensywniejsze wydarzenie w życiu. NIE BYŁO GO.
Chyba rzeczą, która mnie pchała do czytania było "odliczanie". Na początku książki było napisane " 136 dni PRZED". Czyli widać, że do czegoś dążymy. Jednak im bliżej TEGO CZEGOŚ, tym czułam, że to nie będzie nic szokującego. Niestety miałam rację. Chodź to co się wydarzyło mogło bym wstrząsające, dla mnie było kompletnie z czterech liter wzięte. Przepraszam no.
Ten, kto lubi klimat "Buszującego w zbożu" może w tej książce się zakochać albo szczerze znienawidzić twórczość Johna Greena.
MOJA OPINIA, przypominam.
I przepraszam, że ta recenzja nie jest tak długa jak mam w zwyczaju pisać.
Ale ta książka mnie potężnie zawiodła. Nie wiem, czy będę chciała czytać jeszcze jakichś prac szanownego Greena.
*****************************
Tytuł: "Szukając Alaski:
Oryginalny tytuł: "Looking for Alaska"
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 312
Ocena: 3/10
Tytuł: "Szukając Alaski:
Oryginalny tytuł: "Looking for Alaska"
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 312
Ocena: 3/10
Lubię tego autora, wiec szkoda, ze ta pozycja mu nie wyszła. :( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńczytałam jedną książkę tego autora "papierowe miasta" i musze powiedziec, że nie zachwyciła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń