Tragedia, morderstwa, zniszczone budynki, trucizny, ślepe zaułki i fałszywi ludzie. To wszystko znalazło się w trylogii, opowiadającej o przygodach tytułowej Mary Dyer i jej przyjaciół. W trzeciej części poznajemy odpowiedzi na ważne pytania, poznajemy CEL głównej bohaterki. Nadchodzi bezpośrednia konfrontacja z naszymi antagonistami. Mara widzi do czego jest zdolna i nawet zaczyna jej się to podobać. Jednak u bliskich budzi lęk. Dziewczyna poznaje przeszłość, która ciągnie się za nią po dziś dzień. Wszystkie decyzje musi podejmować sama. Czytając "Zemstę" mogłam objąć ogrom tej historii. Uświadomić sobie jaka ona jest głęboka, od czego tak naprawdę się zaczęła. Strasznie podobał mi się motyw wprowadzenia rozdziałów z perspektyw różnych bohaterów. Dzięki temu historia była bardziej rozbudowana i mogliśmy przeczytać jak na innych wpływa świadomość czyhającego niebezpieczeństwa. Jednak jeśli chodzi o zakończenie, o ostateczne "starcie"... czegoś mi brakowa...